Starszy majętny mężczyzna, pod nieobecność żony i syna, zaprasza do domu poznaną w barze młodą dziewczynę. Z pozoru banalna historia, z przewidywalnym zakończeniem (bo do czego może prowadzić spotkanie podstarzałego dyrektora firmy optycznej z pociągającą go fizycznie dziewczyną?) zaskakuje widza. Okazuje się przedziwną grą pozorów, którą zaczynają prowadzić ze sobą bohaterowie spektaklu, by zrealizować własne cele motywowane nie do końca czystymi intencjami. W efekcie obnażają własne kłamstwa, hipokryzję i mierzą się z prawdą o sobie.
Akcja spektaklu rozgrywa się we wnętrzu eleganckiego apartamentu. Co ciekawe Agata Uchman wykorzystała w scenografii piękne, drewniane drzwi oddzielające scenę od zaplecza teatru. Oświetlenie imituje naturalne światło, a w tle słyszymy nastrojową muzykę. W tej dość neutralnej estetycznie przestrzeni podziwiamy dwie niezwykle wyraziste aktorskie osobowości. Roma Gąsiorowska-Żurawska, gra niby przypadkowo, od niechcenia, lecz jej kreacja jest doskonale przemyślana, każdy gest, ruch, mimika są dopracowane w każdym szczególe, w każdym kolejnym „wcieleniu”. Jej postać jest niezwykle ciekawa, owiana nutą tajemnicy, a przy tym zagrana lekko i naturalnie. Przemysław Bluszcz zachwyca w roli podstarzałego bawidamka i hipokryty. Swojego bohatera, o paskudnym charakterze, gra w taki sposób, że darzy się go sympatią i z pobłażliwością traktuje jego negatywne zachowanie, a wręcz wybacza wszystkie winy.
„Diabelski młyn” w reżyserii Marka Pasiecznego jest spektaklem mocno wyważonym. Elementy humorystyczne tekstu są mocno stonowane, co sprawia, ze uwypuklony zostaje dramat pełnego niedomówień spotkania pozornie obcych sobie ludzi. Spektakl jest analizą relacji damsko – męskich. Próbą odpowiedzi na pytanie dlaczego mężczyźni zdradzają? Jak widzą siebie w kontaktach z kobietami? I czego pragną od życia?
„Diabelski młyn” bawi, wzrusza i na długo pozostaje w myślach. Polecamy!
(plakat – źródło: Teatr Mazowiecki / http://www.teatrmazowiecki.pl/)
Ocena: